środa, 11 listopada 2015

Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz

 
 
 Kolejny film o Kapitanie Ameryka. Hydra ujawnia swoje ukryte oblicze. Okazuje się, że ta organizacja działała cały czas wewnątrz T.A.R.C.Z.Y i teraz planuje przejąć władzę nad światem.

   No cóż, to tyle na temat fabuły, która, jak łatwo zauważyć, jest w miarę prosta. Bądźmy jednak szczerzy - nikt nie oczekuje od filmów tego typu jakichś niezwykle skomplikowanych zagadek. Bijatyki są (naprawdę świetne sceny walki), akcja jest poprowadzona sprawnie, dialogi na niezłym poziomie - ogólnie rzecz ujmując jest dobrze. Zdecydowanie lepiej niż w pierwszym filmie, który mnie ciut znudził (może zrecenzuję kiedy indziej xD).

   Tak poza tym to muszę się do czegoś przyznać. Jestem ciut zakochana w Kapitanie :) Mam słabość do takich praworządnych, porządnych i przystojnych facetów. Długo się zastanawiałam, kogo lubię najbardziej z Avengersów i padło na niego :)

Daję filmowi 4 na 5 punktów.

   A na koniec gif, który sporo wyjaśnia :)



poniedziałek, 19 października 2015

Lincz




      Polski film oparty na prawdziwych wydarzeniach. W 2005 roku we Włodowie grupa mężczyzn zabiła recydywistę, który zastraszał mieszkańców wsi. Policja nic nie zrobiła, więc ludzie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. W filmie wyraźnie jest pokazane, że zrobili to z obawy o własne życie.

   Nie przepadam za polskim kinem. Zazwyczaj filmy są mdłe, motywy w nich wykorzystane oklepane, gra aktorska przeciętna,  sceny walki... Ech, wołają o pomstę do nieba.
    Sprawa ma się jednak inaczej z tym filmem (pomijając sceny walki, bo te są niezbyt udane). Dobra muzyka, ciekawa historia opowiedziana w świetny sposób. Fakt, że te wszystkie wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości dodaje całości pewnego elektryzującego smaczku. Polecam, zdecydowanie.

Daję filmowi 4,5 na 5

Dla ciekawskich link do artykułu:

Samosąd we Włodowie

piątek, 28 marca 2014

Bez litości



   Film opowiada historię Jennifer Hills. Jest ona młodą pisarką, która wyjeżdża do małego miasteczka, a konkretnie do domku na odludziu, gdzie zamierza poświęcić się pisaniu książki. Jej wymarzone chwile w samotności przerywa jednak brutalny akt gwałtu zbiorowego, którego dopuszczają się miejscowi mężczyźni. Jennifer postanawia się zemścić...

   Film jest mocny. Długo się rozkręca, ale potem sporo się dzieje. Szczerze mówiąc to kibicowałam Jennifer. Każdy z tych mężczyzn zasłużył na swój los. Postać Matthew była dla mnie dość kontrowersyjna. Czy on zdawał sobie w pełni sprawę z tego, co zrobił?

Daję filmowi 4,5 na 5.

niedziela, 23 marca 2014

"Supernatural" i ja


   Tym razem będzie trochę nietypowo. Nie będę recenzowała ani oceniała, tylko napiszę słów kilka o pewnym serialu.



   "Supernatural" obejrzałam pierwszy raz... Yyyy... Nie pamiętam :( Nawet nie przypominam sobie, DLACZEGO zaczęłam oglądać ten serial. Nic, pustka w głowie. To chyba dobrze, nie :)? Nie skupiam się już na tym jak się to zaczęło, ale na tym, co teraz trwa.

   Serial jest dość prosty - opowiada o dwójce braci, Samie i Deanie, którzy jeżdzą po USA i zabijają potwory. Koniec :) Oczywiście w różnych sezonach jest różny motyw przewodni: najpierw chcą zabić żółtookiego demona, potem próbują powstrzymać apokalipsę, są lewiatany, jakieś tabliczki o demonach i aniołach - no, jest tego mnóstwo. Trzeba przyznać, że właśnie to, co mnie przyciągnęło z taką siłą, to właśnie fakt, że bracia mają jakiś cel, a nie tylko jeżdżą i polują. Fabuła serialu jest tutaj jak najbardziej plusem.
 
   Z zalet serialu trzeba jeszcze wymienić obsadę :)!

  Starszy z braci, czyli Dean. Samiec alfa (jak to określa go moja znajoma), facet o wielkim sercu, a do tego świetny łowca. Trochę irytuje mnie swoim nastawieniem do świata w stylu:"Najpierw strzelać, a potem zadawać pytania", ale na szczęście od zadawania pytań ma swojego młodszego braciszka, czyli...
  Sama Winchestera, tego spokojniejszego z dwójki rodzeństwa. Facet jest ogromny (ma chyba ze dwa metry), a do tego ma w sobie mnóstwo ciepła i zrozumienia dla ludzi. Mimo tego wszystkiego, przez co przeszedł, nadal posiadaw sobie dobro.


   W sezonie czwartym pojawia się kolejna, baaaardzo ważna postać, czyli Castiel, anioł. Tak, to anioł. Wiem, że większość ludzi inaczej wyobraża sobie te istoty, ale w serialowej wersji są one bardziej podobne do aniołów ze Starego Testamentu, czyli po prostu do żołnierzy. Na szczęście Castiel to nie tylko chodząca maszyna do zabijania - nie pojmuje ludzi i ich zachowań, z czego wynikają czasem naprawdę zabawne historie.

   Crowley. Kiedyś był szefem demonów zawierających układy na rozdrożach, zaś teraz... Cóż, jest Królem Piekła (tak, piszę to z dużej litery xDDD). Oki, to jedna z moich ulubionych postaci. Oczywiście, jest bezwzględny, demoniczny, przesiąknięty złem do szpiku kości, ale też jest uczciwym biznesmenem, jego poczucie humoru wymiata, no i kilka razy pomógł braciszkom (chociaż miał w tym swój cel, no ale...). Ma dodatkowego plusa za wymyślanie świetnych ksywek dla Sama (m.in. łoś, jumbo jet, winchester rozmiar xxl itp.)

  Bobby Singer, czyli praktycznie przyszywany ojciec dla Sama i Deana, gdy ich prawdziwy ojciec akurat polował. Cóż jeszcze mogę o nim powiedzieć? UWIELBIAM GO! Inteligentny, ogarnięty, rozsądny, trzeźwo myślący. Ma więcej plusów niż minusów ( o ile jakieś minusy ma...).

Bonus: moje dwie ulubione postacie i ich pocałunek xDDDD
I jeszcze dodatkowa scenka:


  Oki, jedziemy dalej :) Oczywiście w serialu pojawiają się też piękne, odważne babki:
  Jo Harvelle, jedna z łowczyń. Zawsze mnie zastanawiała jej relacja z Deanem, bo w serialu nie jest do końca powiedziane, czy to jest przyjaźń czy coś więcej... :)

  Ruby, demonica. Nieźle sobie pogrywała z Samem, a potem nawet Dean jej uwierzył. Ciekawostka: aktorzy grający Ruby i Sama pobrali się :) Z tego, co kojarzę, to poznali się na planie "Supernatural".

  Oczywiście, postaci jest znacznie więcej, ale nie chcę robić zbyt wielkiego spamu, więc na tym poprzestanę. Może wymienię teraz minusy? Czasem mam wrażenie, że jakość serialu podupadła... Moje ulubione sezony to 4 i 5, a później... Wszystko robi się zbyt naciagane miejscami (a sezon 7 to totalne przegięcie), ale zauważyłam, że kolejne dwa sezony zanotowały tendencję zwyżkową.

   Tym razem nie będę dawała oceny. Po prostu chciałam podzielić się swoją historią z tym serialem, zwłaszcza, że oglądam go już ładnych parę lat :) Dzięki niemu miałam fascynację na punkcie aniołów, co zaowocowało chyba dwoma referatami u mnie na studiach, a jedną ze scen dokonywania egzorcyzmów wykorzystałam w innym wystąpieniu xDD Tak, w pewnym stopniu "Supernatural" pomogło mi na studiach :)!


   Znajoma kiedyś namalowała mi farbą tatuaż chroniący przed opętaniem właśnie z "Supernatural". Po cichu myślę o zrobieniu sobie takiego tatuażu w prawdziwej wersji...

środa, 19 marca 2014

Kobieta w czerni (2012)


  Zgodnie z moimi wcześniejszymi słowami, tym razem opiszę swoje wrażenia po obejrzeniu filmu z Danielem. Jestem fanką Harry'ego Pottera, więc ciut ciężko było mi się przestawić na myślenie o tym aktorze jako o innej postaci, ale starałam się. Czy mi się udało? To już sprzeczna kwestia :)

   Film opowiada historię Artura Kippsa, młodego notariusza, który przyjeżdża z Londynu do Crythin Gifford. Tam, w domu na Węgorzowych Moczarach, ma uporządkować dokumenty zmarłej właścicielki i przygotować posiadłość do sprzedaży. W czasie wykonywania tych czynnosci spostrzega jednak tytułową kobietę w czerni, a w niedługim czasie w okolicy ginie dziecko... 

   Podobało mi się, momenty były. Naprawdę, chwilami piszczałam jak dziecko i zasłaniałam twarz rękami :) No, ale bez przesady, tylko chwilami, nie robiłam tak przez większą część trwania filmu. Klimat fajny, mroczne, opuszczone miejsca, atmosfera posępna i złowieszcza, czyli wszystko tak, jak być powinno. Co prawda niektóre motywy były dość oklepane (np. pozytywki, które same z siebie nagle zaczynają grać), no ale da się na to przymknąć oko. 
  
   Całościowo film dobry, aczkolwiek nie wybitny. Plus za zakończenie :) Film dostaje ode mnie 4 punkty na 5 możliwych.



   "Expecto Patronum that shit" xDDDDDD

niedziela, 16 marca 2014

Bling Ring


   Niedawno oglądałam "Kobietę w czerni" (napiszę o tym filmie później), więc teraz postanowiłam zobaczyć, co też tam nasza Hermio... Tfu, Emma porabia i jak sobie radzi poza planem Harry'ego Pottera. Trochę tak średnio sobie radzi, no ale...

   Fabuła jest prosta jak przysłowiowa konstrukcja cepa. Grupa młodych ludzi włamuje się do domów wielkich gwiazd, kradnie ich rzeczy, chce czuć się jak oni i... W sumie tyle. Serio. Nic dziwnego, że Emma sobie średnio poradziła, skoro i film sam z siebie średni. Pod względem fabularnym to takie trochę dno... Aktorzy grają przyzwoicie, ale bez szaleństw. Jasne, Emma Watson śliczna i piękna jest, ale jej uroda filmu nie uratuje (chociaż się dziewczyna starała):


   Wynudzić się aż tak strasznie nie wynudziłam, więc nie było aż tak tragicznie, ale mimo to film mnie nie  wciągnął w zbyt wielkim stopniu. Emmy było za mało, fabuła zbyt prosta, akcja średnia, aktorzy tylko przyzwoici (bo i niby przy czym mieliby się tu wykazać?), tak więc naprawdę szaleństw nie było. Film przyzwoity, ale pozbawiony w dużej mierze iskry i za to dostaje ode mnie tylko 2,5 punkty na 5 możliwych. Naprawdę, Hermiono, mogłaś się bardziej postarać! Gryffindor traci 5 punktów!

  Dla ciekawskich zwiastun:

Zwiastun

sobota, 15 marca 2014

"Frozen"


   Daaawno mnie tu nie było, ale sporo się w moim życiu wydarzyło, więc czuję się usprawiedliwiona :)


 "Frozen" (lub w polskiej wersji "Kraina lodu") to dość popularna bajka. Wszyscy o tym gadali, więc chciałam sprawdzić, o co ten cały szum. 

   Bajka opowiada historię dwóch sióstr, Elsy i Anny. Są księżniczkami i baaaardzo się kochają. Starsza  z nich, Elsa, ma jednak pewien sekret - otóż potrafi wyczarować śnieg, lód itp. W pewnym momencie, dla bezpieczeństwa wszystkich, musi zacząć ukrywać swój szczególny dar. Nie podoba się to Annie, która zaczyna tęsknić za swoją starszą siostrzyczką, a uczucie to nasila się po tragicznej śmierci ich rodziców. Własnie wtedy Elsa musi przejąć władzę w królestwie, jednak na uczcie, wydanej na cześć nowej królowej, jej talenty wymykają się spod kontroli i biedna Elsa ucieka, a Anna wyrusza na jej poszukiwania.

   Więcej nie zdradzę :) Mogę napisać, że bajka jest naprawdę dobra! Niewątpliwą jej zaletą są piosenki, m.in. nagrodzona Oscarem "Let it go":

  Całość mi się podobała. Lubię ten rodzaj niewymuszonego humoru sytuacyjnego, którego tutaj sporo. Historia niezła, nawet uroniłam łezkę czy tam dwie... Co świadczy o tym, że się wciągnęłam, a nie, że jestem dziecinna i ryczę na bajkach dla dzieci :P

  Zwiastun dla ciekawskich:

  "Frozen" dostaje ode mnie 4,5 na 5 możliwych punktów, czyli całkiem sporo :)